fot. ms.gov.pl
Dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata domaga się prokurator dla Sebastiana S., który za pośrednictwem komunikatora internetowego miał się umawiać z czternastolatką na seks.

Do tego bulwersującego zdarzenia miało dojść jesienią 2016 roku. Mężczyzna wpadł jednak w pułapkę - za wirtualną czternastolatkę podawał się Mateusz Giec, dokonując w ten sposób obywatelskiej prowokacji.

-Przeprowadziłem tę prowokację, aby sprawdzić czy łatwo jest, aby dziecko wpadło w niepowołane ręce. I byłem zszokowany, bo zajęło mi to zaledwie 15 minut. Poinformowałem tego mężczyznę sześciokrotnie, że "jestem" czternastolatką, jednak jemu to nie przeszkadzało - powiedział nam Mateusz Giec.

Sebastian S. został zatrzymany przez policję. Prokuratura w Kołobrzegu sprawę umorzyła gdyż uznała, że mężczyzna w ostatniej chwili odstąpił od popełnienia przestępstwa. Jednak w ubiegłym roku Prokurator Generalny nakazał ponownie rozpatrzyć sprawę. Sebastian S. początkowo przyznawał się do winy, później zeznawał, że część korespondencji prowadził jego kolega. Obrońca oskarżonego, mec. Wiesław Breliński, twierdzi, że jest on niewinny.

- Mój klient jest niewinny. Jestem przekonany, że nie popełnił przestępstwa - stwierdził mec. Wiesław Breliński.

Za składanie seksualnych propozycji małoletnim za pośrednictwem internetu grozi kara do 2 lat więzienia. Wyrok ma zapaść w piątek.

kk/ar

Czytaj więcej

Posłuchaj

mec. Wiesław Breliński, obrońca oskarżonego Mateusz Giec, który dokonał obywatelskiej prowokacji