fot. Krzysztof Klinkosz
Trzy mieszkania zostały uszkodzone we wczorajszym pożarze domu w Dygowie pod Kołobrzegiem. Trwa szacowanie strat. Gmina zapewniła dwóm rodzinom lokale zastępcze, część poszkodowanych mieszka u bliskich.

Jak zaznacza wójt Dygowa Grzegorz Starczyk, największy problem sprawia zniszczony dach: - Być może uda się, aby jedna z rodzin wróciła jutro do mieszkania. Pozostałe dwie zostaną w lokalach zastępczych. Nie możemy bowiem pozwolić, by mieszkańcy wrócili do lokali, w których nie ma prądu i ogrzewania. W jednym z mieszkań sufit się zawalił, więc tu pracy będzie najwięcej.

W dzień po pożarze w mieszkaniach trwają prace porządkowe. Pogorzelcy m.in. próbowali osuszyć lokale i wyczyścić swój dobytek z popiołu

- Mamy trójkę małych dzieci. A jeden z pokoi jest całkowicie zniszczony. Nie możemy palić w piecu. Nie ma prądu - mówi nam jedna z poszkodowanych.

Przedstawiciele gminy zadeklarowali, że po oszacowaniu strat pomogą poszkodowanym w remontach mieszkań.

kk/ar

Czytaj więcej

Posłuchaj

Grzegorz Starczyk, wójt Dygowa Pogorzelcy z Dygowa szacują straty