fot. Krzysztof Klinkosz
Nikt nie ucierpiał w wyniku nocnego pożaru stropu pod poddaszem budynku komunalnego w Kołobrzegu.

Do pożaru doszło w wyniku niesprawności przewodu kominowego – mówi komendant Państwowej Straży Pożarnej w Kołobrzegu Krzysztof Makowski. - Lokatorzy powrócą do budynku. Naprawy, które trzeba zrobić nie będą duże. Użyliśmy kamery termowizyjnej, która pozwala zlokalizować miejsca o podwyższonej temperaturze – wyjaśnia.

W trzykondygnacyjnym budynku mieszka około 30 osób, wszyscy zdążyli opuścić budynek jeszcze przed przybyciem straży: - Na dolnym piętrze pani rozpaliła w kominku i poszło do góry. Na parterze nie wiedzieli, że się pali w ogóle. W skarpetkach, bez niczego dzieci wyskoczyły - mówią mieszkańcy.

Lokatorzy na czas akcji gaśniczej przeniesieni zostali do podstawionego autobusu komunikacji miejskiej. Większość z nich wróciła do swoich domów na noc. Dla dwóch rodzin przygotowano noclegi zastępcze.

KK/ez