fot. iszczecinek
Kierowcy PKS Szczecinek zapowiadają, że jeśli pensje nie zostaną wyrównane, może dojść do takiej sytuacji, że autobusy nie wyjadą na trasy, aby dowieźć dzieci do szkół.

Problem pojawił się po wprowadzeniu przez przewoźnika nowego regulaminu wynagrodzeń, według którego kierowcy nie mają już płacone za postojowe takiej stawki jak dotychczas. Po likwidacji wielu połączeń, kierowcy po prostu nie mają możliwości wyjeżdżenia takiej ilości godzin jak do tej pory.

PKS zlikwidował część połączeń autobusowych ze względu na ich nieopłacalność. Tym samym kierowcy mają mniej godzin spędzonych za kierownicą. - Kierowcy odwożą dzieci rano do szkół, później z powrotem je przywożą. Z 12 godzin pracy robi się tak naprawdę kilka godzin, w których kierowcy siedzą za kółkiem. Za postojowe płacimy pięćdziesiątki i setki. Ta zmiana regulaminu wynagrodzenia ma w pewny sposób to rozwiązać i odpowiednio rozliczyć – wyjaśnia starosta szczecinecki Krzysztof Lis.

Jak zaznacza, zmiana ta nie była uzgadniana ze związkami zawodowymi, bo nie dopełniły one formalności związanych z poinformowaniem pracodawcy, że związek taki funkcjonuje. - Spotkałem się w zeszłym tygodniu z prezesem spółki, który oświadczył mi, że jest gotowy do rozmów. Rozmowy mają jednak to do siebie, że nie straszy się od razu kogoś strajkiem, tylko siada się do rozmów i próbuje się w tej sytuacji znaleźć rozwiązanie.

Dziś odbędzie się spotkanie prezesa PKS-u ze związkami zawodowymi. Jak zaznaczył starosta, prezes jest otwarty na rozmowę i pójście na kompromis, ale pod warunkiem, że druga strona też da coś od siebie. Co się stanie, jeśli autobusy nie wyjadą na trasę, aby dowieźć dzieci do szkół? - Zgodnie z zawartymi umowami będziemy musieli wynająć transport zastępczy. Jeśli tego nie zrobimy, to zapłacimy kary za niewywiązanie się z umowy lub jeszcze gorzej, grożą nam kary związane z zerwaniem umów przewozowych. Wtedy nawet nie będzie sytuacji, w których kierowcy będą mieli pracę - kończy starosta.

iszczecinek/ez