fot. Twitter/Ministerstwo Zdrowia
Porozumienie ministerstwa zdrowia z rezydentami w ocenie polityków na antenie Polskiego Radia Koszalin.

Głównym punktem porozumienia jest szybszy wzrost nakładów na ochronę zdrowia - do 6 procent Produktu Krajowego Brutto w 2024 roku, czyli o rok wcześniej, niż zakłada obowiązująca od stycznia ustawa. Lekarze rezydenci mają lepiej zarabiać pod warunkiem, że przez co najmniej dwa lata po skończeniu specjalizacji pozostaną w kraju. O ustaleniach i szansach ich realizacji w Polskim Radiu Koszalin rozmawiali uczestnicy audycji „Po Słowie”.

Porozumienie jest pewnym sukcesem, powiedział przedstawiciel .Nowoczesnej Błażej Papiernik: - Ministrowi Szumowskiemu udało się nieźle porozumieć z rezydentami. Zabezpieczył podstawowe prawa pacjentów. Zobaczymy jednak, jak ta realizacja przebiegnie w przyszłości. Teraz minister ma trzy miesiące na przedstawienie ustawy. Będziemy na pewno go z tego rozliczać - mówił.

Poseł Kukiz'15 Stefan Romecki z Koszalina zalecił ostrożność w wygłaszaniu tez o sukcesie: - Czas pokaże, czy to jest sukces, czy coś się poprawi, czy zmniejszą się kolejki. Ciekawe, czy będą bezpłatne te tabletki, których ludzie faktycznie potrzebują, a nie - tak jak teraz - takie, których mało kto używa - uważa.

Generalnie chodzi o pieniądze, rezydenci walczyli o swoje, powiedział poseł PiS Stefan Strzałkowski - Porozumienie ujmuje szersze spektrum całości służby zdrowia. Pojawiają się nowe elementy, które zdecydowały o tym, że do tego porozumienia doszło. Tak naprawdę to wiemy, co trzeba było zrobić, ale te decyzje były niepopularne i nie do przyjęcia przez pewne środowiska - dodaje.

Porozumienie to mały krok w dobrym kierunku, uważa Jan Głodny z PSL - Tam jest taki ważny punkt w tym porozumieniu, że lekarze specjaliści będą zarabiali 6,5 tysiąca. Szpitale się cieszą, tylko mówią, że czekają na pieniądze. Czy te 2 miliardy, o których mowa w porozumieniu wystarczą? Mnie się wydaje, że może nie wystarczyć, ale może, gdy gospodarka będzie się nadal rozwijała, to premier Morawiecki dorzuci więcej pieniędzy - mówił.

Każde porozumienie cieszy pod warunkiem, że jest oparte o prawdziwy i twardy fundament, powiedział poseł PO Stanisław Gawłowski: - Tutaj nie ma tego fundamentu. Jeżeli mówimy o zwiększeniu finansowania w obszarze dotyczącym już w tym roku, to gdzie jest ta pozycja zapisana? Bo w budżecie państwa tych pieniędzy nie ma. Ja mam przekonanie, że nowy minister kupuje sobie czas. Widzi dramat, który jest przed nim i przed pacjentami, bo wypowiadanie umów opt-out powoduje paraliż pracy szpitali - twierdzi.

W porozumieniu jest między innymi zapis o podwyżce wynagrodzenia dla lekarzy rezydentów i specjalistów oraz deklaracja, że w ciągu 10 lat wycofana zostanie klauzula opt-out. Ponadto lekarze rezydenci będą mieli prawo do dodatkowych urlopów naukowych, a uregulowanie prawa pracy pozwoli na zlikwidowanie tak zwanych dyżurów „za złotówkę”. Minister zdrowia ma trzy miesiące na przedstawienie rządowi efektów ustaleń z lekarzami rezydentami.

Redakcja/ez