Dokładnie rok temu Komitet Inicjatywy Uchwałodawczej „Dzieciaki bez biletów” wyszedł z pomysłem, by uczniowie koszalińskich szkół jeździli komunikacją miejską za darmo. W ciągu dwóch miesięcy projekt poparło ponad 2 tysiące mieszkańców Koszalina i trafił on pod obrady Rady Miejskiej. Głosami radnych PO został jednak odrzucony, a władze miasta tłumaczyły, że jest zbyt ogólny i drogi w realizacji.
Minął rok i prezydent Koszalina ogłosił, że ratusz pracuje nad własną uchwałą w tej sprawie. Jeśli zaakceptują go radni, program „Uczniowie bez biletów” miałby zostać wprowadzony od września. Jednak tylko na rok. - To jest swego rodzaju pilotaż - tłumaczy Piotr Jedliński. - Chcemy przede wszystkim zorientować się, jak będzie kształtowało się zainteresowanie i koszty, a potem zdecydujemy, co dalej.
Z darmowych przejazdów autobusami MZK mieliby korzystać tylko uczniowie szkół podstawowych (bez wygaszanych gimnazjów), zameldowani na terenie Koszalina. Inicjatywa ma być jednak otwarta także dla sąsiednich gmin, których mieszkańcy uczą się w koszalińskich szkołach. - Będą one mogły przystąpić do programu, rekompensując MZK koszty dowozu uczniów ze swojego terenu - wskazuje prezydent.
Według wstępnych szacunków, z budżetu Koszalina na dofinansowanie przejazdów koszalińskich uczniów musiałoby zostać przeznaczone 1,8-2 mln zł. - Przy założeniu stuprocentowej frekwencji, bo nie chcemy płacić za tak zwane „puste bilety”, tylko za osoby, które faktycznie z tych biletów korzystają - zaznacza Piotr Jedliński.
Plany ratusza cieszą Adama Ostaszewskiego, jednego z inicjatorów pierwotnego projektu „Dzieciaki bez biletów”. - Szkoda tylko, że w zeszłym roku radni PO z prezydentem na czele nie poparli inicjatywy obywatelskiej w tej sprawie - ubolewa radny sejmiku zachodniopomorskiego i przewodniczący Stowarzyszenia „Inicjatywa Polska”. - Można było ją zmodyfikować tak, jak zrobiono to w tej chwili i wprowadzić w życie wcześniej. Dlatego nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ta nagła miłość prezydenta do mieszkańców i mieszkanek wynika z tego, że mamy rok wyborczy.
- Od początku kadencji wprowadzamy kolejne inicjatywy i inwestycje i będziemy robić to nadal, dlatego nie można wszystkich działań ratusza sprowadzać do kampanii wyborczej - ripostuje prezydent Koszalina.
rw/ds