fot. pixabay.com
Członkowie Towarzystwa Odkrywców i Miłośników Historii Słupska zapalili lampki i znicze pod siedzibą UB, która mieściła się w jednym z budynków przy Kilińskiego. Kilka lat temu z inicjatywy Towarzystwa pojawiła się tam pamiątkowa tablica.

Stawiamy się tu każdego roku - mówi prezes Towarzystwa Tomasz Rosiński:

- Po raz 20. spotykamy się w tym miejscu, aby uczcić pamięć ofiar, które zostały pomordowane w katowniach NKWD, później Urzędu Bezpieczeństwa.

O tym miejscu zrobiło się głośno dokładnie 20 lat temu, kiedy jeden z członków Towarzystwa po sygnale od mieszkańca Słupska na podwórku, gdzie dawniej mieścił się Urząd Bezpieczeństwa, wykopał ludzkie szczątki:

- Któregoś dnia wziąłem łopatę i zacząłem kopać. Po chwili zauważyłem ludzkie szczątki.

Przeprowadzone badania wykazały, że były to prawdopodobnie ofiary tyfusu, bardzo często śmiertelnej choroby w latach 40-tych. Naukowcy nie wykluczają, że wśród zmarłych mogli być mieszkańcy Słupska przetrzymywani w piwnicach budynku należącego do UB.

pg/ds