fot. Arek Wilman
Politycy Platformy Obywatelskiej odnieśli się do wstępnych efektów reformy edukacji na przykładzie koszalińskiej oświaty. Zwrócili uwagę na zrealizowane już zwolnienia nauczycieli i wydatki, które muszą ponieść samorządy terytorialne.

- Staramy się ratować sytuację i minimalizować negatywne skutki pomysłów Prawa i Sprawiedliwości - mówił senator PO Piotr Zientarski:

- Gdyby nie odpowiedzialność samorządów i pomoc marszałków województw, którzy ratują nieodpowiedzialną decyzję rządu, to skutki byłyby poważniejsze.

Przemysław Krzyżanowski, wiceprezydent Koszalina zaznaczył, że realny koszt wprowadzenia reformy edukacji w Koszalinie to wydatek 12 mln złotych z budżetu miasta. Dodał, że w jej wyniku 45. pedagogów zostało zwolnionych. Reforma pośrednio powoduje także inne wydatki.

- Wiemy dzisiaj doskonale, w jaki sposób nauczyciele starają się ratować przed brakiem etatu. W Koszalinie musimy przeznaczyć około 300 tysięcy złotych, by opłacić urlopy zdrowotne. Reforma, która zakładała podwyżki to kolejne 1,5 miliona złotych, których musimy szukać.

Do słów wypowiedzianych dzisiaj przez polityków Platformy Obywatelskiej odniosła się Małgorzata Golińska, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

- Sugerowanie, że koszalińskie samorządy muszą wspierać się marszałkiem i parlamentarzystami to nic innego jak zbliżająca się kampania wyborcza i pokazywanie wielkiej mocy samorządu Platformy i próba pokazania niemocy Prawa i Sprawiedliwości – uważa poseł Golińska.

Przypomnijmy - we wrześniu w życie weszła reforma edukacji, zakładająca powrót 8-letniej podstawówki i 4-letniego liceum, a w dalszej perspektywie - wygaszenie gimnazjów. W Koszalinie w związku z tym przekształceniu uległy dwie szkoły, a włączonych w strukturę innych placówek zostało osiem gimnazjów.

AW/ez