Policjanci z Miastka i Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie otrzymali w maju zawiadomienie o wykopaniu i przywłaszczeniu niezwykle cennych przedmiotów dla kultury łużyckiej. Dotarli do mieszkańca Miastka, w domu którego znaleźli 11 przedmiotów, m.in. naszyjnik, bransolety, zawieszki.
Dużą część skarbów znaleziono też wczoraj w... muzeum w Koszalinie. Jak skarb trafił do koszalińskiej placówki?
- Kilkanaście dni temu z naszym muzeum skontaktował się pełnomocnik osoby, która znalazła zabytkowe przedmioty i chciała je nam przekazać - powiedział Polskiemu Radiu Koszalin dyrektor placówki Jerzy Buziałkowski. Razem z archeologiem wybrał się do Miastka. Decyzja była jedna - trzeba znalezisko zabrać do Muzeum.
Kilka dni temu z dyrektorem muzeum skontaktował się policjant ze Szczecina. Jerzy Buziałkowski potwierdził, że muzeum jest w posiadaniu skarbu i przedstawił okoliczności w jakich trafił do placówki. Znalezisko zostało opisane i zinwentaryzowane. W poniedziałek miało nastąpić protokolarne przekazanie skarbu w obecności pełnomocnika znalazcy. Wówczas pojawiła się policja. Jerzy Buziałkowski przyznał, że był sytuacją zaskoczony. Dodał, że wszystkie okoliczności dotyczące przejęcia znaleziska przez muzeum są jasne i przejrzyste.
Specjaliści wskazali, że przedmioty wytworzone ok. 800 r. p.n.e. należy uznać za prawdopodobnie największy skarb archeologiczny w Polsce. Przedstawiają wysoką wartość antykwaryczną, naukową i muzealną.
Za przywłaszczenie dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury grozi kara pozbawienia wolności do 10 lat.
Redakcja/ar
Największy skarb na Pomorzu odzyskany
fot. policja
Policjanci odzyskali ponad 200 wyjątkowo cennych i unikatowych zabytków sprzed 2800 lat, stanowiących część tzw. Skarbu z Miastka.
fot. policja
fot. policja