Mieszanka popu, elektroniki i muzyki z pogranicza indie rocka

Imagine Dragons to grupa, która każdą nową produkcją udowadnia, jak wiele drzemie w niej potencjału. Każdy utwór jest dopracowany i opowiada zaskakującą historię. Nie inaczej jest w przypadku trzeciego albumu studyjnego amerykańskiej kapeli. „Evolve” to krążek pełen refleksji i przyjemnych dla ucha dźwięków, które raz osiadłe w pamięci, na zawsze tam pozostają.

"'Evolve' opowiada o zaakceptowaniu rzeczywistości. Już niczego nie poszukuję, bo znalazłem wszystko, czego mi trzeba. Teraz po prostu chcę żyć chwilą, cieszyć się tym, co mam dzisiaj, bo jutro może już tego nie być. Jestem zadowolony z tego, kim się stałem, ile przezwyciężyłem. Odnalazłem sens życia, zrozumiałem jego znaczenie. Więc tak, nowa płyta to dowód, że zaakceptowałem siebie i zachęta dla naszych słuchaczy, żeby zrobili to samo. Nie jest ważne, jak nisko się upadnie - zawsze da się wrócić na szczyt" - mówił Dan Reynolds, wokalista grupy.