fot. rowy.pl
Nie widzimy radiowozów, ale nie oznacza to, że nikt nie dba o spokój w nadmorskich kurortach. Wójt gminy Ustka zapewnia, że turyści mogą czuć się bezpiecznie.

Brak posterunku policji oraz mała ilość radiowozów na ulicach - to główne zastrzeżenia, jakie pojawiają się wśród turystów wypoczywających w nadmorskich Rowach. Wójt gminy Ustka zdaje sobie sprawę, że brak posterunku w miejscowości przyciągającej tłumy wczasowiczów to spory kłopot. Ale jak podkreśla, samorząd dba o bezpieczeństwo turystów:

- Co roku przeznaczamy 30 tysięcy złotych na podniesienie bezpieczeństwa. Są patrole łączone ze strażnikami straży gminnej, a gdy jest potrzeba to ze strażą graniczną.

Anna Sobczuk-Jodłowska zaznacza, że w Rowach można spotkać nie tylko umundurowanych policjantów w radiowozach:

- Myślę, że nie możemy narzekać. Wszystko jest pod kontrolą. Brak policjanta w mundurze nie oznacza, że tego funkcjonariusza nie ma. Są też służby, które działają na zasadzie dochodzeniówki, a więc nieoznakowane samochody i policjanci po cywilnemu.

Na okres wakacji do nadmorskich miejscowości skierowani zostali także policjanci z wydziałów prewencji z całego kraju.

MS/ez