Tylko 37 procent Polaków zgodziłoby się na pobyt uchodźców w kraju. W audycji Polskiego Radia Koszalin zapytaliśmy lokalnych polityków, czy przyjęliby ich pod własny dach.

Z najnowszego badania IBRIS dla „Rzeczpospolitej” wynika, że 60 procent z nas nie chce, by Polska przyjęła uchodźców w ramach systemu relokacji UE. Jednocześnie blisko 37 procent chce ich przyjęcia. Lokalni politycy w audycji „Po Słowie” w Polskim Radiu Koszalin dyskutowali dziś o przyjęciu uchodźców pod własny dach.

Poseł Radosław Lubczyk z Nowoczesnej powiedział, że przyjąłby uchodźców, gdyby miał odpowiednie warunki lokalowe: - Myślę, że nie miałbym problemu z przyjęciem uchodźców. Gdy studiowałem, na moim wydziale byli ludzie, którzy pochodzili z Syrii i jakoś nikt nie miał problemu, by podać im rękę.

Również poseł Kukiz 15 Stefan Romecki wskazywał na brak odpowiednich warunków - Jakbym miał domek to bym się zastanowił – mówił polityk. Na koniec zaznaczył jednak, że ostatecznie by ich nie przyjął, ponieważ są inne formy pomocy.

Zdaniem europosła Czesława Hoca z PiS uchodźcy oczekują pewnych standardów - Mamy płacić 2,5 tysiąca złotych, ma być mieszkanie dla każdego uchodźcy. My tutaj widzimy inny wydźwięk tego wszystkiego. Europoseł dodał jednak, że gdyby musiał, nie wzbraniałby się przed ich przyjęciem.

Poseł Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski krótko i zdecydowanie odpowiedział, że przyjąłby uchodźców. Problemów z nie miałby także Jan Głodny z PSL. Ale, jak zaznaczył, to nie obywatele powinni pomagać. – Przyjęcie uchodźców to obowiązek państwa – mówił.

Prezydent Andrzej Duda nie wyklucza konieczności przeprowadzenia referendum w sprawie imigrantów. Jego zdaniem powinno się ono odbyć w 2019 roku przed wyborami parlamentarnymi.


CS/ez