fot. wikipedia.org
W Stanach Zjednoczonych zmarł w wieku 89 lat były doradca prezydenta Jimmiego Cartera do spraw bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński. O jego śmierci poinformowała córka Mika Brzeziński.

"Dzisiejszej nocy odszedł w spokoju mój ojciec. Przyjaciele nazywali go "Zbig", wnuki "Szef" a dla żony był miłością życia" - napisała Mika Brzeziński podkreślając, że dla niej był najbardziej inspirującym, kochającym i oddanym ojcem jakiego można mieć. "Kocham Cię tato" - zakończyła wpis na Twitterze.

Zbigniew Brzeziński urodził się w Warszawie w 1928 roku. Jego ojciec Tadeusz był dyplomatą, który tuż przed II wojną światową został wysłany do Kanady, gdzie pozostał z rodziną. Po wojnie studiował na prestiżowych uczelniach w Kanadzie i w Stanach Zjednoczonych. Później zajął się pracą naukową i był cenionym strategiem międzynarodowym.

W 1977 roku został mianowany przez prezydenta Jimmiego Cartera na stanowisko doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego. To z jego inicjatywy Stany Zjednoczone wydały miliardy dolarów na wsparcie afgańskiej partyzantki podczas sowieckiej inwazji na początku lat 80-tych. Po odejściu z Białego Domu był wpływowym ekspertem waszyngtońskich ośrodków analitycznych i aktywnym recenzentem amerykańskiej polityki zagranicznej. Jego poglądy polityczne były bliskie demokratom.

Zbigniew Brzeziński zmarł w szpitalu w Falls Church pod Waszyngtonem. Pozostawił żonę Emilie, trójkę dzieci: Iana, Mikę i Marka oraz pięcioro wnuków.


IAR/ez