fot. UM Słupsk
Koniec zaciskania pasa w finansach miejskich - ogłosił prezydent Słupska. Robert Biedroń twierdzi, że miasto wyszło z największej zapaści i może zacząć wydawać pieniądze.

Efektem poprawy finansowej miasta ma być przeznaczenie dodatkowych dwóch milionów złotych na remonty dróg i chodników mówi Artur Michałuszek, skarbnik Słupska:

- Wzrosły nam między innymi dochody z podatku. Miasto ma już wykonane około 40% planowanych inwestycji. W związku z tym jesteśmy w stanie wygospodarować jakieś środki na remonty i planowane działania.

Tymczasem słupscy radni miejscy zarzucają prezydentowi, że symptomy poprawy sytuacji finansowej miasta było widać już dużo wcześniej. Miasto powinno więcej inwestować mówi Robert Kujawski z Prawa i Sprawiedliwości:

- Priorytetem dla miasta powinno być inwestowanie. By przyciągać nowych mieszkańców i inwestorów. Niestety nie robimy planowania przestrzennego, nie uzbrajamy terenu. Odnoszę wrażenie, jakby miasto zaczynało się zwijać.

Zaplanowane dochody Słupska w tym roku sięgną 508 milionów złotych. Wydatki mają być kilka milionów większe.


MP/ez