
Według nich, w Stonehenge mogła rozbrzmiewać muzyka, a konstruktorzy kręgu wielką wagę przywiązywali do jego akustyki. To nowa teoria dotycząca wykorzystania tajemniczej konstrukcji na równinie Salisbury.
Dr Rupert Till z uniwersyetu w Huddersfield powiedział BBC, że akustyka miejsca była idealnie dostosowana do głośnej, rytmicznej muzyki. Przekonany jest, że nasi przodkowie przychodzili tam, by odprawiać muzyczne, prawdopodobne religijne ceremonie.
Stonehenge to neolityczna konstrukcja w hrabstwie Wiltshire. Niektóre obecne tu głazy ważą trzydzieści pięć ton. Wiele z nich przetransportowano z miejsca odległego o trzydzieści kilometrów, inne - prawdopodobnie z Walii, oddalonej o 240 km. Dokładne przeznaczenie miejsca nie jest pewne. Znajduje się tam jednak szereg miejsc pochówku. O niezwykłej atmosferze akustycznej liczących sobie trzy tysiące głazów na równinie Sailsbury wspominał już choćby słynny wiktoriański pisarz Thomas Hardy.
IAR/ar