fot. PAP/EPA/KARA THOMAS
W finale barażowym wygrała w Cardiff w rzutach karnych z Walią 5-4. Po 90 minutach i dogrywce było 0:0.

Wprawdzie zaczęło się dość obiecująco, w 12. minucie Świderski był bliski dotknięcia piłki po mocnym dośrodkowaniu Przemysława Frankowskiego, ale w miarę upływu czasu coraz groźniejsi byli gospodarze, m.in. po stałych fragmentach gry.

W 18. min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał głową oddał kapitan "Smoków" Ben Davies, lecz piłka poleciała tuż nad poprzeczką.

Polscy piłkarze starali się grać uważnie i ostrożnie, przede wszystkim dbając o to, żeby nie stracić bramki. Walijczycy podkręcali jednak z każdą minutą tempo i byli coraz groźniejsi.

W doliczonym czasie pierwszej połowy Davies pokonał głową Szczęsnego, ale radość Walijczyków trwała krótko. Okazało się bowiem, że kapitan gospodarzy był na minimalnym spalonym. Ponad półtora tysiąca polskich kibiców mogło odetchnąć.

Druga połowa zaczęła się od kolejnej groźnej akcji Walijczyków. Wojciech Szczęsny w imponujący sposób obronił uderzenie głową Kieffera Moore'a.

To wpłynęło pobudzająco na polskich piłkarzy, którzy zaczęli wreszcie grać odważniej. Wciąż brakowało jednak konkretów, dogodnych okazji. Walijczycy też nie byli już tak groźni jak w pierwszej połowie. Nic więc dziwnego, że po 90 minutach utrzymywał się wynik bezbramkowy i sędzia zarządził dogrywkę.

Dodatkowe pół godziny również nie przyniosło zmiany wyniku, choć w 100. minucie - w ciągu kilkudziesięciu sekund - oba zespoły były blisko powodzenia. Najpierw Szczęsny uratował swój zespół, a w odpowiedzi groźnie, ale niecelnie, uderzył z dystansu Jakub Piotrowski.

W rzutach karnych lepsi okazali się reprezentanci Polski. Biało-czerwoni nie pomylili się w żadnej próbie. Do siatki trafili Lewandowski, Sebastian Szymański, Frankowski, Nicola Zalewski i Krzysztof Piątek. Walijczycy cztery pierwsze próby mieli udane, ale w decydującej serii strzał Daniela Jamesa obronił Wojciech Szczęsny.

Poza Polską, przez baraże awansowały Ukraina i Gruzja, która będzie jedynym debiutantem. Ponadto w Niemczech zagrają zwolnieni z kwalifikacji gospodarze oraz drużyny z pierwszych dwóch miejsc grup eliminacyjnych. Biało-czerwoni w swojej zajęli trzecie, za Albanią i Czechami.

Losowanie grup turnieju finałowego odbyło się 2 grudnia i już od tego momentu było wiadomo, że jeśli Polska się zakwalifikuje, to trafi do grupy D z Holandią, Austrią i Francją. Mecze odbędą się, odpowiednio, 16 czerwca w Hamburgu, pięć dni później Berlinie i 25 czerwca w Dortmundzie.

Mecz otwarcia piłkarskich mistrzostw Europy 2024 pomiędzy gospodarzami a Szkocją zostanie rozegrany 14 czerwca w Monachium, a 51. spotkanie - finał - miesiąc później w Berlinie.

Do fazy pucharowej - 1/8 finału - awansują po dwie najlepsze drużyny z każdej z sześciu grup oraz cztery najlepsze zespoły z trzecich pozycji. Przy równej liczbie punktów o kolejności w tabeli decydują wyniki bezpośrednich meczów.

Polska zagra w Euro po raz piąty z rzędu. Zadebiutowała w 2008 roku, a najlepiej poszło jej osiem lat później, gdy we Francji dotarła do ćwierćfinału.

Łącznie biało-czerwoni w najważniejszym turnieju na Starym Kontynencie rozegrali 14 spotkań. Odnieśli w nich dwa zwycięstwa, odnotowali siedem remisów i doznali pięciu porażek.

Walia - Polska 0:0 po dogrywce, karne 4-5.

Walia: Danny Ward - Neco Williams, Chris Mepham, Ben Davies, Joe Rodon - Connor Roberts (84. David Brooks, 112. Nathan Broadhead), Ethan Ampadu, Harry Wilson, Jordan James - Brennan Johnson (70. Daniel James), Kieffer Moore.

Polska: Wojciech Szczęsny - Jan Bednarek (80. Bartosz Salamon), Paweł Dawidowicz, Jakub Kiwior - Przemysław Frankowski, Jakub Piotrowski (106. Taras Romanczuk), Piotr Zieliński (101. Sebastian Szymański), Bartosz Slisz, Nicola Zalewski - Karol Świderski (80. Krzysztof Piątek), Robert Lewandowski.

żółte kartki: Walia - Jordan James, Chris Mepham; Polska - Jakub Piotrowski, Nicola Zalewski.

czerwona kartka: Walia - Chris Mepham (120+1, druga żółta).

sędzia: Daniele Orsato (Włochy). Widzów 31 876.

PAP/ar